POTRZEBNE SKŁADNIKI:
- 1kg pyrków (czyt. ziemniaków ;) )
- 2 jajka
- sól
- odrobina oliwy z oliwek
Zaczynamy od najgorszej i najżmudniejszej rzeczy w plyndzach - obrania i starcia na grubych oczkach pyrków (oraz ewentualnie cebuli). Masę solimy i odstawiamy na kilkanaście minut, aby puściło wodę. Po tym czasie odciskamy z nadmiaru płynu - jest to bardzo ważna czynność z uwagi na brak mąki w przepisie. Zbyt wodniste ciasto po prostu się nie zwiąże i nici z placków. Do tak przygotowanej masy, dorzucamy jajka i dokładnie wszystko mieszamy. Na blachę wykładamy papierem do pieczenia i smarujemy odrobią oliwy. Teraz można już wykładać na nią porcje ciasta. Wielkość oczywiście pozostawiam do samodzielnego wyboru. Ważne, aby tak je uformować, aby przypominały surowe placki ziemniaczane znane z klasycznego ich przygotowania na patelni. Blachę wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200°C najlepiej z ustawionym termoobiegiem i grzaniem z góry i z dołu. Po jakimś czasie warto przewrócić placki na drugą stronę, aby równomiernie zrumieniły się. Jeśli używacie dwie blachy na raz, warto zamienić je też miejscami w połowie czasu pieczenie. A jak długo piec? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Wszystko zależy od tego jakiej grubości plyndze lubicie - powinny być złociście zrumienione - nie powinno wam to zająć więcej niż 30-45 minut.
0 komentarze :
Prześlij komentarz