sobota, 29 grudnia 2012

Samosy pełnoziarniste z mięsem mielonym i cieciorką.

Jedna z moich ulubionych potraw typu "hapsik" - czyli coś na jeden, maksymalnie dwa hapsy/gryzy :-)
Czym są w ogóle Samosy? Są to po prostu indyjskie trójkątne pierożki smażone na głębokim tłuszczu z intensywnie przyprawionym farszem warzywnym lub ewentualnie mięsnym.

Ciasto na ten specjał zapożyczyłem z bloga mojej siostry, zmieniłem natomiast nadzienie na bardziej mięsne. Połączenie ciasta razowego i fajnie przyprawionego wnętrza tych indyjskich pierożków będzie robić wrażenie na wszystkich waszych imprezkach ze znajomymi. Co więcej zamiast smażyć je na głębokim tłuszczu, pieczone są w piekarniku, więc są bardziej dietetyczne. U mnie już się sprawdziły na spotkaniu planszówkowym, a już niedługo powtórka na Sylwestra ;-)

POTRZEBNE SKŁADNIKI

Ciasto
  • 450 g pszennej mąki razowej
  • 2 łyżeczki soli
  • 4 łyżki oleju (plus 1 łyżka na posmarowanie gotowych pierożków)
  • 160 ml ciepłej wody
Nadzienie
  • 500g mielonej wieprzowiny, najlepiej szynki
  • puszka groszku
  • puszka ciecierzycy
  • 2 cebule
  • 1 łyżka przyprawy curry
  • garść świeżej kolendry
  • 1 łyżka nasion gorczycy
  • 1/2 łyżeczki kminu
 PRZYGOTOWANIE

W tym przypadku musimy działać na dwa fronty: trzeba przygotować ciasto, oraz zrobić farsz. Najlepiej działać na obu na raz, ponieważ ciasto musi i tak odpocząć po zarobieniu. Ze względu na zachowanie jako takiego porządku tego przepisu zacznę jednak od nadzienia.

Mięso należy podsmażyć wraz z drobno posiekaną cebulą. Należy zwrócić uwagę na to, aby wieprzowina była jak najmniej zbrylona, podobnie jak robi się przy sosie bolońskim. Po podsmażeniu dodajemy odsączony groszek i cieciorkę. Pozostał gwóźdź programu czyli przyprawy. Kmin i gorczycę należy zmielić lub brutalnie potraktować w moździerzu. Gorczycę można ewentualnie zastąpić dobrą musztardą. Wszystko, wraz z curry wsypujemy do farszu i mieszamy. Nie zapominamy o tradycyjnym duecie pieprzu i soli do smaku. Niech wszystko pogotuje się jeszcze przez chwilę, na koniec dosypujemy posiekaną kolendrę lub ewentualnie natkę pietruszki, gdy kolendrą nie dysponujemy. Nadzienie do samosów gotowe.

Jeśli chodzi o przygotowanie ciasta, to nie będę się wysilać, zacytuję Magdę, dodam tylko, że mąkę można wymienić na tradycyjną pszenną lub jakąkolwiek inną jaką lubicie:
Ze wszystkich składników zagnieść ciasto. Powinno mieć jednolitą konsystencję. Formujemy z niego kulkę i odstawiamy na 30 min.
W zależności od powierzchni jaką dysponujemy, dzielimy ciasto tak, żebyśmy mogli swobodnie cienko rozwałkować kolejne porcje, które następnie dzielimy na w miarę równe kwadraty. Na tak przygotowane prostokąty, kładziemy oczywiście farsz, a samosy zawijamy w charakterystyczne trójkąciki lub dowolną inną formę pierogową. Każdego pierożka smarujemy odrobiną oleju. Tak uformowane samosy pozostaje już tylko upiec w piekarniku - 200 stopni Celsjusza, około 20 minut - do momentu, kiedy mamy pewność, że ciasto nie jest surowe. Dla konserwatystów zawsze pozostaje alternatywa usmażenia samosów na głębokim tłuszczu.

Danie najlepiej podawać z kilkoma ulubionymi sosami. Polecam słodko-ostry chilli i czosnkowy, ale z mało wyszukanym ketchupem czy majonezem również się sprawdzają. Są świetne na ciepło jak i na zimno.

piątek, 28 grudnia 2012

Szybka sałatka z selera konserwowego.

Jeden z rodzinnych przepisów, który lubię przynajmniej z dwóch względów. Po pierwsze jest bardzo szybki - większość składników nie wymaga krojenia, czyli w sam raz na błyskawiczną przekąskę dla leniuchów. Po drugie, to smak i główny składnik - seler konserwowy. Sałatka jest dzięki temu oryginalna, a zaskoczony wyraz twarzy niewtajemniczonej osoby, która dowiaduje się, że je właśnie selera, jest bezcenny.

POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 2 słoiki selera konserwowego (uwaga! czystego, nie tego z ananasem, chyba, że chcecie eksperymentować ;) )
  • puszka fasoli czerwonej
  • puszka kukurydzy
  • 4-6 jajek w zależności od rozmiaru i upodobań
  • duża papryka, najlepiej czerwona
  • majonez
  • pieprz 
  • sól

PRZYGOTOWANIE

Po przeczytaniu składników już chyba nikt nie ma wątpliwości dlaczego jest to szybka sałatka. Oczywiście potrzebujemy jajek ugotowanych na twardo, które należy pokroić w kostkę, najlepiej klasyczną pół na pół centymetra. Do pokrojenia pozostaje już jedynie papryka, również zalecam kostkę. Potem już zostaje nam dosypanie pozostałych składników. Oczywiście seler, fasolę i kukurydzę należy dokładnie odcedzić. Jest to o tyle istotne, że przy słabszym odsączeniu, sałatka będzie puszczać płyn, co nie wpływa na smak, jednak wygląda mało estetycznie. Wszystkie składniki delikatnie mieszamy, dodajemy majonez - około 2 łyżek, dodajemy sporo świeżo mielonego pieprzu oraz solimy do smaku. Dokładnie mieszamy, aż sos pokryje wszystkie warzywa i jajko. W zasadzie pyszna i szybka sałatka gotowa. Zalecam jednak pozostawienie jej na kilka godzin, żeby się przegryzła, jest wtedy zdecydowanie smaczniejsza. 

piątek, 21 grudnia 2012

Zupa gulaszowa.

Nie wyobrażam sobie faceta w tej części świata, który pogardziłby talerzem gorącej zupy gulaszowej. Osobiście przepadam za nią, jak z resztą za każdą konkretną zupą. Mimo to było to moje pierwsze podejście do własnoręcznego upichcenia tej genialnej strawy, do czego zachęcam wszystkich - wysiłek i poświęcony czas naprawdę się opłaca.

POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 0,5 kg mięsa wołowego
  • 0,5 kg mięsa wieprzowego
  • 3-4 cebulę
  • 2 papryki
  • 1 por
  • pęczek włoszczyzny
  • pół główki kapusty
  • 2-3 ziemniaki
  • puszka kukurydzy konserwowej
  • odrobina mąki
  • koncentrat pomidorowy
  • liść laurowy
  • sproszkowana papryka słodka w dużej ilości
  • ziele angielskie 
  • czarny pieprz w ziarnach
PRZYGOTOWANIE:
Sprawa z tą zupą jest taka, że jest prosta, ale czasochłonna. Na początek trzeba przygotować mięso podobnie jak do zwykłego gulaszu. Oba rodzaje pokroić proponuję w średniej wielkości kostkę i następnie podsmażyć przez kilka minut. Na patelnię radzę też dorzucić obraną cebulę w całości - gdy się przyrumieni nada świetny smak mięsu. Następnie przechodzimy do duszenia i zamieniamy cebulę na 2-3 średniej wielkości pokrojone w pióra. Tą ze smażenia wyrzucamy - do niczego już się nam nie przyda. Całość dusimy przez 20-30 minut. Dłużej nie ma potrzeby, gdyż mięso będzie dochodziło jeszcze w zupie. W międzyczasie możemy przygotować bulion warzywny z liściem laurowym, kilkoma ziarnami pieprzu i ziela angielskiego, czyli bazę naszej gulaszowej. Jeszcze przed wrzuceniem mięsa do wywaru należy przyprószyć je kilkoma szczyptami mąki tak, aby lekko oblepiła wszystkie kawałki. Teraz możemy zawartość patelni dorzucić do bulionu. Całość niech pogotuje się kolejne 30 minut. Po tym czasie, dodać powinniśmy drobno posiekaną kapustę i ziemniaki pokrojone w grubszą kostkę. Po dalszych 15-20 minutach można już dosypać do zupy resztę warzyw, czyli pokrojoną paprykę i por oraz odcedzoną z zalewy kukurydzę z puszki. Pozostaje jeszcze dodać łyżkę lub dwie koncentratu pomidorowego i doprawić całość solą i pieprzem do smaku. Nie możemy też zapomnieć o słodkiej papryce w proszku, co więcej nie powinniśmy na tej przyprawie oszczędzać ja dosypałem dwie łyżki tego cudnego czerwonego proszku. Teraz już tylko pozostaje poczekać, aż wszystkie warzywa zmiękną i można przejść do konsumpcji.

Gotowa zupa gulaszowa


Dla mnie ta zupa gulaszowa jest tak idealna, że nie trzeba już do niej nic podawać. Jednak jeśli ktoś lubi, może ją jeść z dobrym świeżym pieczywem, najlepiej pełnoziarnistym. W każdej opcji jest to niebo w gębie!!

piątek, 26 października 2012

Leczo a la Wookie

W naszym kraju z Leczem jest jak z jajecznicą - każdy Polak robi je po swojemu ,mimo że składniki są w każdym niemal identyczne. Ponieważ uwielbiam tą wywodzącą się z Węgier potrawę (chociaż z oryginałem za wiele pewnie wspólnego nie ma), oczywiście sam w sezonie paprykowym często ją pichcę. Rzecz jasna, moja wariacja na temat Leczo jest pikantna i czosnkowa :D

POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 4-6 kiełbas polskich surowych
  • 4-6 cebul
  • 3-4 papryki
  • duża cukinia lub kilka mniejszych
  • 6 ząbków czosnku
  • 3 suszone papryczki chilli
  • puszka pomidorów w zalewie
  • pieprz cayenne
  • sproszkowana papryka słodka
  • koncentrat pomidorowy

PRZYGOTOWANIE:

 Pokrojoną cebulę i kiełbasę podsmażamy. Ja używam przeważnie zwykłego garnka zamiast patelni - ostatecznie i tak będzie trzeba wszystko do niego przełożyć, a korzystanie od razu z niego ma kilka sowich plusów - mniej zmywania to jeden z nich:P. Jeśli chodzi o sposób krojenia, to wszystko zależy od upodobań -sam kroje na różne sposoby, w zależności od tego jaki mam w danej chwili kaprys. Kiełbasę kroję często w grubą kostkę, krótkie paski lub półtalarki. Podobnie z cebulą - pióra, kostka czy półokręgi - wszystkie opcje dozwolone. Składniki smażę do momentu lekkiego zrumienienia. Jeśli zdecydujecie się na obróbkę termiczną w zwykłym garnku, na tym etapie do naczynia przywrze warstwa bardziej podrumienionych drobin cebuli i kiełbasy, co moim zdaniem wychodzi tylko i wyłącznie na plus - dodaje to dodatkowych walorów smakowych. Wspomniana warstwa łatwo odejdzie od dna, gdy do całości dorzucimy paprykę (również sposób krojenia wedle uznania). Polecam użycie zielonej lub żółtej, ponieważ lepiej będą się wyróżniały wizualnie w pomidorowym sosie. Na tym etapie dodać należy także bardzo drobno poszatkowany czosnek oraz pokruszone strączki suszonego chilli. Po kilku minutach dorzucić trzeba cukinię. Znów, sposób krojenia wedle uznania, jednak w tym przypadku decyzja będzie miała konsekwencje w konsystencji leczo. Duża kostka spowoduje, że cukinia dłużej zachowa się w całości, więc w gotowym daniu będziemy mieli jej wyraźne kawałki. Drobna kostka natomiast znacznie zwiększa prawdopodobieństwo rozpadnięcia się tego ogórkopodobnego warzywa, ale zarazem zagęszczenia całości. Decyzja należy do was. Wszystko dusić trzeba kilka minut, po czym wsypać należy sporo sproszkowanej papryki - 2-3 łyżki a nawet więcej. Mieszamy i od razu dodajemy pomidory z puszki oraz 2 łyżki koncentratu pomidorowego. Pozostaje jeszcze wszystko doprawić solą i pieprzem cayenne. Potem już tylko przykrywamy pokrywką i kilka minut dusimy wszystko razem do zmięknięcia warzyw.

Leczo a la Wookie

W zasadzie leczo a la Wookie jest gotowe. Czasami może okazać się, że sos jaki powstanie podczas gotowania jest zbyt rzadki. Wówczas trzeba jeszcze zagęścić wszystko mąką. Osobiście mi się to nie zdarza, jeśli wszystkie proporcje są zachowane, to sos pozostaje odpowiednio gęsty, a my unikniemy zbędnej mąki. Leczo jest na tyle uniwersalnym daniem, że można je podawać niemal z każdym dodatkiem. Standard to: ryż, pieczywo lub ziemniaki, ale zdarzyło mi się jeść je również z kaszą jęczmienną (szalone lata studenckie). Zawsze smakuje doskonale.

piątek, 19 października 2012

Spaghetti z tuńczykiem i suszonymi pomidorami.

Pewnego piątku naszła mnie ochota na makaron, oczywiście pełnoziarnisty makaron. Sprawa nie byłaby skomplikowana, gdyby nie fakt, że miałem "smaka" też na jakąś rybę. Trzeba było jakoś pożenić te dwie zachcianki, więc naturalnie zrodził się w mojej głowie pomysł na spaghetti z tuńczykiem. Problem jednak w tym, że kiedyś już miałem podejście do tego tematu i krótko mówiąc nie byłem zachwycony efektem końcowym. Wówczas zrobiłem zwykły sos pomidorowy z dodatkiem tuńczyka i groszku. Coś tam nie zagrało moim zdaniem, więc teraz chciałem wypróbować inne podejście - wymyślić coś bez sosu pomidorowego. Ostatecznie wyszło mi co, co opisałem poniżej - Spaghetti z tuńczykiem i suszonymi pomidorami.

POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 2 puszki tuńczyka w kawałkach w sosie własnym
  • słoik suszonych pomidorów
  • słoik kaparów
  • 1 papryka
  • 1-2 cebule
  • makaron spaghetti pełnoziarnisty
  • oregano
  • bazylia
  • rozmaryn
  • oliwa z oliwek z drugiego tłoczenia do smażenia
PRZYGOTOWANIE:

Zaczynamy klasycznie - trzeba zeszklić cebulę pokrojoną na dość grubą kostkę. Postanowiłem, że wszystkie składniki nie będą jakoś mocno rozdrobnione. Z założenia miały być dobrze widocznie w potrawie i co za tym idzie cieszyć nie tylko podniebienie ale także i oko. Do cebuli dorzucamy zatem paprykę również w grubej kostce. Chwilę smażymy, żeby się lekko zważyła. Następnie dodajemy tuńczyka i znów przesmażamy wszystko przez chwilę. Przyszedł czas na pozostałe składniki: suszone pomidory i kapary. Wszystko razem trzymamy jeszcze przez kilka minut na ogniu. Przyprawiamy solą, pieprzem oraz ziołami. W międzyczasie możemy ugotować makaron, oczywiście al dente. Odcedzone i przepłukane zimną wodą spaghetti, dokładamy do patelni i mieszamy z sosem. Danie gotowe do degustacji.

Spaghetti z tuńczykiem i suszonymi pomidorami.


PODSUMOWANIE:

Osobiście to spaghetti znów nie zrobiło na mnie spodziewanego wrażenia... ale było dużo lepiej. W zasadzie było by wszystko super, gdyby nie kapary. Marynowane kapary według mnie jednak nie do końca skomponowały się z resztą smaków na talerzu, aczkolwiek wierzę, że wielu osobom może właśnie taka kombinacja odpowiadać, stąd umieściłem na blogu niezmieniony przepis. Świetnie za to moim skromnym zdaniem współgrają tuńczyk i suszone pomidory - mój zmysł mnie w tym przypadku nie mylił. W każdym razie, na pewno następnym razem podaruje sobie kapary i być może zastąpię je czymś innym. Jeśli tak się stanie, na pewno o tym napisze. Tym czasem myślę, że i tak jest to ciekawa alternatywa od dość oklepanego w naszym kraju spaghetti po bolońsku, zatem SMACZNEGO.

czwartek, 11 października 2012

Pomidory faszerowane zapiekane z serem wędzonym i szynką długo dojrzewającą oraz sałatką z rukoli.

Tym razem coś trochę bardziej skomplikowanego, ale przy tym lekkostrawnego i nieźle się prezentującego, czyli pomidory faszerowane. Osobiście przepis wypróbowany przy romantycznej kolacji przy świecach - sprawdził się doskonale.

POTRZEBNE SKŁADNIKI:

Pomidory:
  • 4 Duże pomidory
  • 4-6 średnich pieczarek
  • niewielki kabaczek
  • papryka (dla koloru najlepiej zielona lub żółta)
  • słoik suszonych pomidorów w zalewie
  • 2 cebule
  • 150g rolady ustrzyckiej (lub innego wędzonego żółtego sera)
  • 4-8 cienkich plasterków prosciutto (lub innej długo dojrzewającej szynki)
  • 4 jajka
  • szczypta rozmarynu
  • szczypta oregano
  • szczypta bazylii
  • oliwa z oliwek z drugiego tłoczenia
 Sałatka:
  • pół opakowania rukoli
  • pęczek rzodkiewek
  • kiełki lucerny
  • papryka
  • por
  • 2 łyżki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
  • musztarda francuska

PRZYGOTOWANIE:

Zaczynamy od przygotowania farszu. Cebulę obieramy i kroimy w kostkę. Później należy ją zeszklić na patelni na oliwie z oliwek z wytłoczyn - tylko taka nadaje się do smażenia. Następnie dodajemy obrane i pokrojone drobno pieczarki oraz paprykę. Kabaczka trzeba obrać, pozbyć się nasion i pokroić w kostkę.  Dorzucamy go na patelnię po kilku minutach, ponieważ dużo szybciej mięknie w porównaniu do reszty warzyw. Na koniec dokładamy jeszcze suszone pomidory, również pokrojone na drobniejsze cząstki. Wszystko smażymy jeszcze przez kilka minut. Nie musimy w zasadzie osiągnąć pełnej miękkości warzyw, ponieważ będą one jeszcze dochodziły w piekarniku. Na sam koniec dodajemy zioła: bazylię, oregano i rozmaryn oraz oczywiście doprawiamy solą i pieprzem. Farsz, tym sposobem, mamy gotowy.

Teraz przed nami najtrudniejszy etap przygotowań - drążenie pomidorów. Ważne, aby wybrać pomidory, które nie są w żaden sposób mechanicznie uszkodzone. Warto także wybrać mniej dojrzałe. Będą wówczas twardsze, co pozwoli na łatwiejszą ich obróbkę. Drążenie zaczynamy od szypułki - delikatnie, aby nie uszkodzić ścianek bocznych pomidora. Robimy okrągły otwór, usuwamy szypułkę i ze spokojem, nie używając zbyt dużej siły, usuwamy wszystkie gniazda nasienne ze środka. Gniazd nasiennych jednak nie wyrzucamy, ale odkładamy na bok, do jakiegoś naczynia - wykorzystamy je w dressingu do sałatki. Im dokładniej nam się uda wydrążyć pomidory tym lepiej - mniej płynu powstanie podczas ich pieczenia.

Pomidory przygotowane do wstawienia do piekarnika.


Do wydrążonych pomidorów wkładamy przygotowany wcześniej farsz tak, aby przy otworze powstał menisk wklęsły. Innymi słowy powinien pozostać mały dołek, do którego wbijemy jajko, które całe musi zmieścić się u szczytu otworu wydrążonego w pomidorze. Białko nie powinno wycieknąć na boki. Faszerowanie pomidorów najlepiej ułożyć już na blaszce, na której będą zapiekane w piekarniku, w innym przypadku możemy mieć problemy z przełożeniem ich do docelowego naczynia. Polecam ówczesne wyłożenie blachy folią aluminiową. Każdego pomidora otulamy jednym lub dwoma plasterkami (w zależności od wielkości plasterków i samych pomidorów) szynki długo dojrzewającej (ja użyłem a zarazem polecam prosciutto), a jajko na górze posypujemy startym wcześniej wędzonym serem. Szynka musi dokładnie zakryć boczne ścianki pomidora. Tak przygotowane "kule" zapiekamy w piekarniku nastawionym na 180 stopni, do momentu aż ser się rozpłynie, a szynka przypiecze do chrupkości (jakieś 20-30 minut).

Gotowe pomidory.

W międzyczasie możemy zająć się sałatką. Do rukoli dorzucamy pocięte w plasterki rzodkiewki i por, paprykę pokrojoną w kostkę, kiełki lucerny. Dressing przygotowujemy z oliwy, łyżki musztardy francuskiej oraz dwóch lub trzech łyżek rozdrobnionych gniazd nasiennych z wydrążonych pomidorów. Doprawiamy sos solą i pieprzem, dokładnie mieszamy. Ja używam do przygotowywania dressingów małego słoiczka po koncentracie pomidorowym, który odgrywa rolę shakera. polewamy warzywa sosem i dokładnie mieszamy. Sałatka gotowa, powinna jeszcze tylko odczekać kilka minut, aby się przegryzła.

Gotowe danie - pomidory faszerowane i sałatka z rukoli.
PODSUMOWANIE:

Wbrew pozorom jest to bardzo sycące danie. Jeden pomidor z dodatkiem sałatki w zupełności wystarczy na jedną porcję. Oczywiście zachęcam do eksperymentowania z farszem, sam będę kombinował przy następnym podejściu do tego przepisu, a następne podejście na pewno będzie, ponieważ efekt końcowy nie tylko wygląda imponująco, ale jeszcze lepiej smakuje.Jedynym minusem jest to, że gotowe pomidory za bardzo mi przypominają Gwiazdę Śmierci z Gwiezdnych Wojen :P


sobota, 22 września 2012

Zupa krem z ciecierzycy z kluskami z kurczaka.

Hummus był tylko dodatkiem w dniu, gdy de facto postanowiłem zrobić krem z ciecierzycy z kluskami z kurczaka. Tak, nie przewidzieliście się i nie, nie pomyliłem się - z kluskami z kurczaka. Przepis podpatrzyłem u niejakiego Karola Okrasy w jakichś starych, niemalże archiwalnych odcinkach jego programu, puszczanych obecnie na kanale kuchnia+. Potrawa na tyle mnie zaciekawiła, że w zasadzie od razu postanowiłem ją zrobić  we własnej kuchni.

POTRZEBNE SKŁADNIKI:

Zupa:
  • 250g ciecierzycy wcześniej ugotowanej (lub 1 puszka konserwowej)
  • 250g ziemniaków
  • duży por
  • 2-3 cebule
  • ok 1l. bulionu (warzywny, drobiowy, wołowy - wedle uznania)
  • mleko
Kluski:
  • 200g mielonego mięsa z kurczaka
  • natka pietruszki
  • żółtko jajka
  • 3 białka jajek
  • mieszanka przypraw curry
Dodam jeszcze, że w oryginalnym przepisie była świeża kolendra  zamiast pietruszki oraz indyk zamiast kurczaka, jednak pokonał mnie brak asortymentu w pobliskich delikatesach. Z ziół w doniczkach dostępna była nawet pietruszka, mięta i melisa, co mnie osobiście zdziwiło, ale kolendry ani widu ani słychu. Podobnie z mięsem z indyka, więc musiałem użyć środków zastępczych. Dodatkowo, jako że nie jestem amatorem śmietany (delikatnie mówiąc), zamieniłem śmietanę na mleko.


PRZYGOTOWANIE:
Zaczynamy od zupy. Ziemniaki trzeba pokroić w kostkę, cebulę w pióra. Tak przygotowane warzywa wrzucamy na patelnie i podsmażamy. Celem jest osiągnięcie podrumienionych kawałków, nie muszą być ugotowane do miękkości - na to przyjdzie jeszcze czas. Po kilku minutach dorzucamy na patelnie pokrojone w półpierścienie pory, które oczywiście ówcześnie zostały dokładnie umyte. Znów chwilę smażymy, po czym dodajemy ciecierzycę i wszystko trzymamy na ogniu jeszcze przez kilka minut. Następnie do odpowiednio dużego garnka (takiego, aby swobodnie i bezpiecznie można było w nim użyć blendera ) przekładamy podsmażone warzywa i wlewamy bulion. Gotujemy całość do momentu, gdy wszystkie składniki będą miękkie. Następnie wszystko traktujemy blenderem na jednolity i aksamitny krem, doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem do smaku. Dla rozrzedzenia i nadania szlachetności dolewamy mleka. Stopień gęstości kremu to już kwestia osobistych upodobań.

Do ukończenia potrawy pozostają nam jeszcze kluseczki z kurczaka. Do mielonego mięsa dodajemy płaską łyżkę curry,sól, pieprz, sporo pokrojonej natki pietruszki żółtko. Z białek ubijamy pianę w osobnym naczyniu, którą później delikatnie trzeba wmieszać do mięsnej masy. Gdy uzyskamy jednolite "ciasto" możemy ugotować kluski na wrzącej wodzie. Proponuję (za Okrasą z resztą) uformować kluski za pomocą dwóch łyżek. We wrzątku powinny przebywać kilka minut, aby mieć pewność, że mięso nie jest surowe.

gotowe kluski z kurczaka

PODSUMOWANIE:
Krem oczywiście podawać z przygotowanymi kluskami oraz sporą ilością natki pietruszki. Smacznego!

Gotowy krem z ciecierzycy z kluskami z kurczaka.

środa, 19 września 2012

Hummus - pasta z ciecierzycy z Bliskiego Wschodu

Na początek coś nieskomplikowanego i szybkiego, czyli hummus. Jedyną przeszkodą do sprawnego działania może być brak blendera. Hummus to pasta z cieciorki, z resztą sama nazwa potrawy, to po arabsku po prostu ciecierzyca. Co ciekawe jedzą ją równie chętnie w państwach arabskich jaki w Izraelu. Ale przejdźmy do konkretów...

POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 200 g  gotowanej ciecierzycy (lub puszka konserwowej)
  • 5 łyżek ziaren sezamu
  • 2 ząbki czosnku
  • połówka cytryny
  • oliwa z oliwek
  • olej sezamowy
  • woda - może być ta, w której gotowana była cieciorka

PRZYGOTOWANIE:
Najpierw należy przygotować pastę sezamową zwaną tahini. Można ją też dostać gotową, wówczas można pominąć ten akapit i usunąć z listy składników sezam oraz oliwę z oliwek. Ziarna sezamu trzeba uprażyć na patelni, aż lekko zbrązowieją. Odczekać aż sezam wystygnie i zmielić go blenderem. Następnie stopniowo dolewać 2 łyżki oliwy, do momentu otrzymania pasty.

Mając tahini możemy zabrać się już stricte za hummus, co już jest w zasadzie bardzo proste. Do pasty dodajemy pozostałe składniki. Stopniowo dodać trzeba ciecierzycę, dolać łyżkę oleju sezamowego, czosnek oraz sok z cytryny. Pożądaną gęstość uzyskuje się dolewając wody (najlepiej tą z puszki lub tą, w której była gotowana ciecierzyca). Warto doprawić solą i pieprzem do smaku i zasadzie to wszystko, mamy własnoręcznie zrobiony hummus.

Hummus

PODSUMOWANIE:
Wyjątkowo nie kombinowałem w tym przypadku, ale w przypadku tej pasty mamy pełne pole do popisu. Ja po prostu chciałem najpierw sprawdzić jak smakuje w "czystej" postaci. Opcji podrasowania hummusu jest sporo, z tego co się zorientowałem głównie polega to na dodawaniu przypraw i ziół - na przykład chilli, kmin, natka kolendry lub pietruszki. Samą pastę można podawać z pieczywem lub jako dip do różnych przekąsek. Osobiście polecam eksperymentowanie na kanapkach z różnymi dodatkami.

wtorek, 18 września 2012

Początek

 Witam wszystkich zainteresowanych i przypadkowych czytelników na moim kulinarnym blogu.

Postaram się jak najczęściej przedstawiać tutaj moje eksperymenty tudzież projekty kulinarne. Gotowaniem hobbistycznie zajmuję się od bardzo dawna - nie licząc prawie 20 lat. Zawsze to lubiłem, działało to na mnie uspokajająco pozwalało kombinować i się sprawdzić. Co ciekawe, do tej pory nikt jeszcze przeze mnie nie został otruty, więc całkowitej tragedii chyba nie ma. Rzadko kiedy trzymam się przepisu, jak już jakiś znajdę i postanowię wykorzystać. Zawsze muszę coś zmienić, podrasować, w moim mniemaniu ulepszyć. Często natomiast improwizuję, co wiąże się z tym, że sporo moich przepisów jest jednorazowych... stąd też między innymi pomyślałem o dokumentowaniu mich działań na tym oto blogu.

Przepadam za daniami pikantnymi... piekielnie pikantnymi, co pewnie nie raz zauważycie w moich proponowanych na blogu przepisach. Lubie kuchnie orientalne oraz oczywiście smaki meksykańskie. Oprócz tego, parafrazując jeden z najsłynniejszych cytatów ze Star Treka, lubię podążać tam, gdzie nie dotarły jeszcze moje kubki smakowe jak z resztą przystało na szanującego się trekkera.

Mam nadzieję, że chociaż nielicznym przypadnie do gustu to, co wyprawiam w swojej kuchni i czasami ktoś oprócz mnie będzie tu jeszcze zaglądał.

Pozdrawiam i "Live long and prosper!"
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...