wtorek, 30 lipca 2013

Pszenno-żytnie placki z jabłkami i bananami.


Przedstawiam wam klasycznie placki z jabłkami podrasowane i zmodernizowane pod nasze widzimisię:) Nadal bardzo smaczne, a na pewno zdrowsze i bardziej puszyste od standardowych. Jeśli chodzi o przepis poniżej, to podane ilości składników są bardzo 'na oko', ponieważ przy robieniu takich placków, naleśników tudzież placków ziemniaczanych, zawsze dodaje wszystko na wyczucie tak, aby uzyskać pożądaną konsystencję.

Placki pszenno-żytnie z jabłkiem, bananem i cynamonem.


POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1 szklanka  mąki żytniej pełnoziarnistej
  • 3/4 szklanki mleka
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1 jabłko
  • 1 banan
  • 1-2 łyżeczki cynamonu
  • 2-3 jajka
  • olej do smażenia

PRZYGOTOWANIE:

Jabłko i banana musimy obrać i pokroić w drobne plasterki. Do miski wsypujemy  mąkę (oba rodzaje), sól, cynamon, proszek do pieczenia, wbijamy jajka i wlewamy mleko. Dokładnie mieszamy wszystkie składniki a następnie dokładamy owoce. Po wymieszaniu ciasto na placki w zasadzie jest gotowe. Powinniśmy uzyskać konsystencję bardzo gęstego ciasta naleśnikowego, bardzo powoli lejącego się z łyżki. Pozostaje już tylko usmażenie placuszków na rozgrzanym oleju. Podczas pobytu na patelni powinny lekko urosnąć dzięki proszkowi do pieczenia. Gotowe danie proponuję podawać z cukrem (najlepiej pudrem, ulubionym dżemem, miodem lub kremem orzechowo-czekoladowym.

środa, 24 lipca 2013

Burrito.

Tym razem zaproponować mogę jedno z moich ulubionych dań. Burrito czyli z pochodzenia meksykańska potrawa, jednak ta wersja, którą znamy również w Europie jest bardziej z amerykanizowana, czyli nadzienie jest bardziej 'na bogato'. Oczywiście dla mnie osobiście burrito musi być pikantne a nawet bardzo pikantne :->

Burrito (taco de harina)


POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 0,5 kg mięsa mielonego wieprzcowo-wołowego
  • 3 papryki (najlepiej różnego koloru)
  • 0,5 puszki kukurydzy konserwowej
  • 1 puszka czerwonej fasoli konserwowej
  • 2 puszki pomidorów krojonych w zalewie
  • 3 cebule
  • 4 ząbki czosnku
  • 2 strączki suszonej chilli
  • łyżka sproszkowanej papryki słodkiej
  • pół słoiczka koncentratu pomidorowego
  • łyżeczka kminu rzymskiego
  • łyżeczka ziaren białej gorczycy
  • łyżeczka ziaren kolendry
  • olej do smażenia
  • pszenne placki tortilla
PRZYGOTOWANIE:

Burrito to typowe danie jednogarnkowe, co  jest jego dodatkową zaletą dla kogoś tak nienawidzącego zmywać jak ja :P Zatem zaczynamy od zorganizowania odpowiednio dużego garnka lub głębokiej patelni, na którą wlewamy olei i od razu przystępujemy do podsmażania mięsa. Mielone musimy rozdrobnić do takiej konsystencji jak w przypadku gotowania sosu bolońskiego, czyli do pojedyńczych 'ziarenek'. W międzyczasie możemy poszatkować cebulę w dość drobną kostkę i dorzucić ją do garnka wraz z pokruszonymi strączkami chilli. Tak przygotowaną bazę musimy teraz ładnie zrumienić, od czasu do czasu mieszając. Jednocześnie możemy pokroić paprykę w miarę drobną kostkę. Polecam dobrać różne kolory, inne niż czerwona - będą się fajnie wyróżniały w gotowym burrito. Musimy także pamiętać o czosnku, czyli utrzeć, przetrzeć, poszatkować, zgnieść - jakakolwiek metoda dobra, byle był bardzo mocno rozdrobniony. Dodajemy go od razu do smażącego się mięsa i cebuli. Wszystko chwilę trzymamy na ogniu, po czym możemy wsypywać paprykę. Dusimy całość przez kilka minut, żeby papryką lekko zmiękła. W tym momencie przyszedł czas na przyprawy. W moździerzu rozcieramy gorczycę, kmin i kolendrę i taką mieszanką traktujemy zawartość garnka. Dodajemy również paprykę w proszku. Po kilku minutach możemy dorzucić już wszystkie pozostałe składniki: odcedzoną fasolę i kukurydzę, koncentrat pomidorowy oraz pomidory z puszki. Teraz trzeba już tylko dusić całość przez około 15 minut, aby wszystkie smaki dobrze się ze sobą połączyły. Pamiętajmy, że jest to nadzienie do tortilli, więc musi być dość gęste. Jeśli okaże się, że mieszanina w naszym garnku jest za rzadka, nie ma co się stresować. Czasami może się tak zdarzyć ze względu na wodę, którą mogą puścić warzywa. Wówczas z pomocą przyjdzie nam zwyczajna mąka (kukurydziana, żytnia, zwykła), którą mieszamy z odrobiną wody i zaklepujemy lekko danie, aby osiągnęło pożądaną konsystencję. Burrito niemalże gotowe. Nadzienie trzeba jeszcze zawinąć w placki i możemy już przystępować do jedzenia. Drugą opcją, dla bardziej cierpliwych i wytrwałych  jest wstawienie 'zawijańców' do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni Celsjusza na 15 minut, aby się ładnie zapiekły. Obie propozycje są równie smakowite.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Pszenny chleb razowy na zakwasie.

Nie ma to jak chleb własnej roboty na prawdziwym zakwasie. Żadnych ulepszaczy, benzoesanów, spulchniaczy... i co najlepsze... <Poznaniak_mode_ON> wychodzi dużo dużo taniej niż pełnoziarniste dobrej jakości pieczywo kupione w sklepie :-) <Poznaniak_mode_OFF> Bazą tego akurat chleba był przepis z Kocham Gary, który oczywiście zmodyfikowałem pod siebie :)


Pszenny chleb razowy na zakwasie.

POTRZEBNE SKŁADNIKI:

Zaczyn:
  • 15 łyżek zakwasu (w moim przypadku żytniego)
  • 130g / 0,8 szklanki mąki pszennej razowej 
  • pół szklanki ciepłej wody
 Ciasto:
  • przygotowany wcześniej zaczyn
  • 500g mąki pszennej razowej
  • szklanka ciepłej wody
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka cukru
  • 2 garście łuskanego ziarna słonecznika
  • garść prażonych pestek z dyni
  • garść ziaren białego sezamu
PRZYGOTOWANIE:

Niestety wadą produkcji własnego chleba na zakwasie jest czas przygotowania. Nie jest to jakoś mocno uciążliwe i pracochłonne, także spokojnie. Wymaga jednak planowania wcześniej. Ja zawsze zabieram się produkcje nowego bochenka na dobę przed samym wypiekiem. Jeśli przestawiamy się wyłącznie na własnej roboty pieczywo, to oznacza, że trzeba przewidzieć kiedy nam się skończy aktualny bochenek i dzień przed tym faktem trzeba przygotować zaczyn. Teoretycznie ów zaczyn powinien pracować około 10-12 godzin, ja przeważnie czekam dłużej - około 20 godzin. Spotkałem się z opiniami, że wystarczy godzinka w cieple, jednak przy takiej strategii nigdy mi ciasto tak dobrze nie wyrosło jak metoda 'dobowa'.

Przygotowanie zaczynu jest niezmiernie proste. Wszystkie składniki mieszamy ze sobą, przykrywamy i pozostawiamy w cieple na 20 godzin (dla niecierpliwych można zejść do kilku godzin - próbujcie, testujcie, kombinujcie). Na drugi dzień przystępujemy do właściwego etapu produkcji własnego chleba. Do zaczynu wlewamy wodę, wsypujemy przesianą przez sitko mąkę (otręby po przesianiu wrzucamy oczywiście również do mieszaniny) oraz ziarna - pamiętając zostawić garść słonecznika na posypkę. Dodajemy również sól i cukier. Wszystko mieszamy łyżką do momentu, kiedy ciasto będzie nadawać się do wyrabiania rękoma. Jeśli jest zbyt klejące i nie da się wyrabiać, można stopniowo, małymi kroczkami dodawać więcej mąki. Docelowe ciasto musi jednak być kleiste i w miarę plastyczne. Wyrobioną masę przekładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia, obsypujemy resztką słonecznika oraz  na koniec przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Proces ten trwa różnie - przeważnie mieści się jednak w pomiędzy dwoma a trzema godzinami. Czasem może jednak trwać dłużej. W każdym razie, przyszły chleb powinien znacznie zwiększyć swoją objętość. Kiedy stwierdzimy, że ciasto urosło wystarczająco mocno, wkładamy keksówkę do rozgrzanego do 210 stopni Celsjusza piekarnika. Po 15 minutach redukujemy temperaturę do 190 stopni i pieczemy jeszcze przez 45 minut. Gotowy bochenek odstawiamy do wystygnięcia i możemy rozkoszować się pysznym, zdrowym i pewnym pieczywem własnej roboty.





UWAGI NA KONIEC:
  • pamiętajcie o soli, bez niej chleb naprawdę nie smakuje tak dobrze
  • cierpliwości, cierpliwości, cierpliwości - im będziecie jej mieć więcej, tym lepszy chleb wam wyjdzie
  • przyłóżcie się do wyrabiania ciasta - dłuzsze wyrabianie powoduje lepsze wyrośnięcie chleba - takie moje empiryczne spostrzeżenie po kilku upieczonych bochenkach.
  • mąka mące nie równa - chleb wyrasta różnie w zależności od producenta mąki. Warto poeksperymentować z rożnymi formami i wybrać najlepszą.

sobota, 20 lipca 2013

Ratatouille ( ratatuj ) na bogato.

Ratatouille, czy też spolszczony ratatuj to prowansalska potrawa, która zdobyła popularność (przynajmniej ja się o niej dowiedziałem) dzięki filmowi animowanemu o tym samym tytule stworzonego przez tandem Disney-Pixar. W podstawowym przepisie, tego wegetariańskiego dania znajduje się cukinia, bakłażan, cebula, papryka i pomidory. Ja postanowiłem go trochę wzbogacić o dodatkowe warzywa.


Ratatuj podany z ryżem.

POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 1 bakłażan
  • 2 niewielkie cukinie
  • 2-3 papryki
  • 0,5 korzenia selera
  • 2-3 marchewki
  • 2 cebule
  • 2 puszki pomidorów krojonych
  • garść fasolki szparagowej
  • garść drobno posiekanego szczypiorku
  • 3-4 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  • 2-3 łyżeczki ziół prowansalskich
  • 2 łyżeczki tymianku suszonego
  • pieprz
  • sól
  • olej do smażenia
  • opcjonalnie: garść świeżego tymianku
  • opcjonalnie: kilka świeżych listków bazylii
PRZYGOTOWANIE:
Ratatuj nie jest skomplikowany w przygotowaniu. Wszystko sprowadza się do uduszenia warzyw. Jedyna na co trzeba znać uwagę to kolejność wrzucania składników do garnka. Bakłażan, cukinię, paprykę i cebulę kroimy w sporą kostkę. Drobniej, ze względu na twardość, kroimy selera. Marchew natomiast rozdrabniamy na grube plasterki. Fasolkę obieramy i dzielimy na mniejsze kawałki. Teraz możemy zacząć podsmażać warzywa. Na początek wrzucamy do garnka seler, marchew i cebulę. Po kilku minutach dorzucamy fasolkę. Następna w kolejce jest papryka. Na koniec bakłażan i cukinia. Solimy całość.  Kiedy składniki prawie dojdą do idealnej miękkości dodajemy pomidory, koncentrat pomidorowy, szczypiorek, zioła i pieprz. Wszystko teraz musi się razem pogotować do miękkości warzyw i voilà:-)

Ratatouille podałem z ryżem, ale doskonale nadaje się sama jako przystawka lub dodatek do mięs lub ryb. Jest to bardzo uniwersalna potrawa. Smacznego !

piątek, 19 lipca 2013

Micha galaretkowej tęczy.

Prosty i szybki deser o niewielkiej ilości kalorii z wykorzystaniem wszelkich owoców jakie mamy pod ręką. Micha galaretkowej tęczy prosto z lodówki jest doskonała na letnie upały i wygląda jak nie z tej bajki :)



POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 4 saszetki galaretek różnych smaków, na przykład:
    •  cytrynowa
    • truskawkowa
    • brzoskwiniowa
    • kiwi
  • spora ilość dowolnych owoców na przykład:
    • morele
    • truskawki
    • mandarynki
    • banany
    • jagody
    • maliny
    • porzeczki

PRZYGOTOWANIE:

W osobnych naczyniach przygotowujemy galaretki zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Jedną z nich można od razu rozmieszać w naszej docelowej misce.  Gdy mieszaniny ostygną, do lodówki wkładamy najpierw tą z głównego naczynia - w ten sposób szybciej zacznie tężeć. Jedyną trudnością tego prostego deseru jest przypilnowanie odpowiedniej konsystencji galaretek - już nie płynna ale jeszcze nie stała, aby nie wymieszały się one z poprzednimi warstwami, ale tez dała się jeszcze przelać do zbiorczej miski. Gdy pierwsza warstwa będzie w takim opisanym powyżej stanie nieokreślonym, możemy wsypać do niej owoce, a do lodówki wstawić galaretkę do następnej warstwy.  Tak postępujemy aż skończy nam się surowiec na kolejne poziomy tęczy. Gdy ostatnia wlana do miski galaretka zgęstnieje, deser jest gotowy.



czwartek, 18 lipca 2013

Gulasz wołowy z kaszą perłową.

Gulasz wołowy to bardzo proste danie, do którego z drugiej strony trzeba się przyłożyć, aby wyszedł smaczny. Podstawa to długie duszenie mięsa, żeby wręcz rozpływało się w ustach. Natomiast ze względu na prostotę przepisu bardzo ważna jest jakość wybranego mięsa. Mój gulasz to bardzo klasyczna propozycja, bez żadnych udziwnień, ale w tym przypadku taki właśnie najbardziej lubię. Poniższy przepis przewidziany jest na około 3-4 porcje.

Porcja gulaszu wołowego z kaszą perłową.

POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 0,8 kg mięsa wołowego
  • 1 duża cebula
  • 1,5 łyżki mąki
  • olej do smażenia
  • łyżka sproszkowanej papryki słodkiej
  • pieprz
  • sól 
  • opcjonalnie: szczypta sproszkowanej papryki wędzonej

PRZYGOTOWANIE:

Mięso kroimy w dość pokaźną kostkę - podczas smażenia skurczy się, także warto wziąć na to poprawkę. Na patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy pokrojoną wołowinę. Cebulę obieramy i przecinamy w poprzek na dwie część. Dokładamy ją do garnka, na którym smażymy mięso, przeciętą częścią do płaszczyzny patelni. Musi się ona ładnie przyrumienić, aby nadać smak i kolor sosowi. Na początku obsmażamy wołowinę na dosyć dużym ogniu, a gdy już lekko zbrązowieje, przystępujemy do duszenia - czyli wlewamy na patelnię odrobinę wody i przykrywamy pokrywką. Co kilka minut mieszamy całość i uzupełniamy wodę w miarę potrzeby. Trzeba też pilnować aby kawałki cebuli się nie przypaliły - gdy jedna strona będzie miała już dosyć - możemy ją przewrócić i rumienić drugą stronę. W tym etapie leży cały sekret przygotowania dobrego gulaszu. Musimy być cierpliwi i spokojnie gotować potrawę do pełnego zmięknięcia mięsa. Kiedy mięso zaczyna dochodzić pora na przyprawy: solimy, pieprzymy oraz oczywiście wsypujemy sporą ilość sproszkowanej papryki słodkiej oraz odrobinę papryki wędzonej w proszku (jeśli taką dysponujemy). Kiedy wołowina będzie już wystarczająco miękka, pozbywamy się cebuli z patelni i dolewamy sporą ilość wody, która stanie się bazą sosu. całość zagotowujemy. W niewielkim naczyniu rozprowadzamy mąkę w odrobinie wody, upewniamy się, że roztarliśmy wszystkie grudki i wlewamy miksturę do naszego gulaszu, aby zagęścić sos. Szybko i intensywnie mieszamy wszystko do momentu zagotowania i uzyskania odpowiedniej konsystencji.

Gotowy gulasz wołowy podawać można z wszelkimi kaszami - jęczmienną, gryczaną, perłową lub z ziemniakami. Do tego najlepiej pasują wszelkie kwaśne warzywa - kapusta kwaszona, ogórki kiszone itp.

środa, 3 lipca 2013

CIasteczka owsiane.

Opisane poniżej ciasteczka owsiane to zdrowa i pyszna alternatywa wszelkich słodyczy i przekąsek między głównymi posiłkami. Na dodatek są bardzo treściwe, aromatyczne i kruche. Bardzo dobrze się przechowują nawet kilka tygodni. Często zabieram je do pracy na drugie śniadanie.



 POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 1 szklanka płatków owsianych
  • 1 szklanki otrębów żytnich
  • 1 jabłko
  • 1 jajko
  • 3 łyżki oliwy
  • 3 łyżki siemienia lnianego
  • 2 łyżki suszonej żurawiny
  • 5-6 łyżek płatków migdałowych
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • opcjonalnie: 3-4 łyżki miodu

PRZYGOTOWANIE:


Do misji wrzucamy i mieszamy wszystkie suche składniki. Jabłko ucieramy na tarce o drobnych oczkach i tak przygotowany mus łączymy z oliwą i jajkiem. Teraz łączymy morką mieszaninę z sypkimi składnikami w misce. Jeśli ciasto okaże się za rzadkie, konsystencję możemy wyregulować otrębami lub zmielonymi migdałami. Na tym etapie możemy też dosłodzić bazę na ciasteczka miodem - opcja dla łasuchów :)

Zwilżonymi w wodzie dłońmi należy już tylko uformować kilkucentymetrowe kulki z ciasta, które od razu umieszczamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Kulki spłaszczamy dłonią aby uzyskać klasyczny ciasteczkowy kształt. Blachę wypełnioną surowymi ciastkami owsianymi wkładamy na koniec do rozgrzanego do 180 stopni Celsjusza piekarnika na około pół godziny - opcja grzałki góra i dół.

Dietetyczne słodkości

poniedziałek, 1 lipca 2013

Zupa czosnkowa (Krem czosnkowy) z grzankami.

Genialna, delikatna i przepyszna zupa, która odkryła przede mną moja ukochana za mrocznych czasów mojej parszywej lewej dolnej ósemki, która mi nie pozwalała otwierać ust szerzej niż na tyle aby wepchnąc do gęby łyżkę :) W takich okolicznościach taka zupa krem z czosnkiem pozwolił mi nie tylko przeżyć, ale zasmakować odrobiny przyjemności :D

Zupa czosnkowa / Krem czosnkowy z grzankami.
 
 POTRZEBNE SKŁADNIKI:
  • 2l bulionu (drobiowy lub warzywny)
  •  2 cebule 
  • 1,5 - 2 główek czosnku
  • 5-6 ziemniaków 
  • sól
  •  pieprz 
  • odrobina oliwy do smażenia
  • ulubiony rodzaj chleba na grzanki
 PRZYGOTOWANIE:
 
Wszystkie warzywa kroimy w kostkę i podsmażamy na rozgrzanej oliwie na patelni. Zaczynamy od czosnku i cebuli, a po chwili dodajemy ziemniaki. Gdy 'pyrki' się podrumienią przesypujemy zawartość patelni do wysokiego garnka i zalewamy bulionem. Dla leniwych proponuję opcję smażenia od razu w garnku docelowym ;)  Wywar gotujemy aż ziemniaki będą miękkie, czyli około 20 minut. W międzyczasie dodajemy sól i pieprz do smaku. Na koniec wszystko miksujemy blenderem uzyskując aksamitny krem czosnkowy.W piekarniku w trakcie gotowania zupy możemy przygotować grzanki - pajdy chleba pocięte w centymetrową kostkę pieczyemy w temperaturze 180 stopni do momentu zrumienienia. Na każdy półmisek zupy czosnkowej dajemy garść gotowych grzanek.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...